May 30, 2009

Pseudo-poetry with madness









































najcenniejsze co mam
to obłęd
dzieciństwo bawiące się guzikami
moje dłonie może i są inne
ale wciąż trzymają złote loki
które rozpływają się w miód
kiedy cienie rozpływają się w źrenicach

najcenniejsze co mam
to obłęd
ten słodkoszelmowski smak
na językach rzęs
kiedy czas zapomina zapukać
przedstawić się przez telefon
ściągnąć skarpetek gdy wchodzi do łóżka

moje półkule parzą się ku czci
nieskoordynowanych uśmiechów
jak szympansy bonobo
przed
po
i w trakcie posiłku

język już nie leży krzyżem


4 comments:

RUDHI Rüscher said...

'Reproduced' happy Hippies Delight, Natalis;-)

pro.me.us said...

wowoo wowoo wowooo

I say yeah!!!

SILVER KNIGHT said...

i wish can read and understand this... :)

edith said...

The last one is a very interesting composition!!