May 23, 2008

Good Advice


"well...when once lost i suppose it's a good advice
to stay where you are...'til someone finds you..."
















"I give myself very good advice,
But I very seldom follow it,
That explains the trouble that I'm always in,
Be patient, is very good advice,
But the waiting makes me curious,
And I'd love the change,
Should something strange begin,
Well I went along my merry way,
And I never stopped to reason,
I should have know there'd be a price to pay,
Someday...someday,
I give myself very good advice,
But I very seldom follow it,
Will I ever learn to do the things I should?
Will I ever learn to do the things I should?"

Disney's "Very good advice" song.


All my life i've been like alice,
like little mermaid,
snow white and pocahontas.
I think it's enough of this naivety.
Well...when once lost i'm sure it's a good advice
to go and find your way by yourself.
There will be nobody to help you.

Całe życie byłam alicją,
małą syrenką,śnieżką
i pocahontas.
Myślę,że lepiej mi będzie bez tej naiwności.
Kiedy się zgubiłeś...
dobrą radą jest abyś ruszył przed siebie
i znalazł swoją drogę sam.
Nikt ci w tym nie pomoże.










May 18, 2008

Silesian Beskid4


























































czuję ciśnienie.
Rozrywa mi czaszkę,ale to co tam widzę daje spokój.
To co tam słyszę jest echem ciszy do której zmierzam.



I feel the pressure.
It rips up my brain, but what i see there is calm.
What i hear there, is the echo of the silence. Silence i want to achieve.

Silesian Beskid3





Silesian Beskid2

Tom


Silesian Beskid

Idea,Ants & Love Hela



May 15, 2008

La Chance




So little Amelie...
Your bones aren't made of glass
You can take life's knocks.
If You let this chance go by...
eventually,your heart will become
as dry and brittle
as my skeleton
so
go get him , for Pete's sake!

May 12, 2008

Pseudo-Artworks 5


































You Who Never Arrived

You who never arrived
in my arms, Beloved, who were lost
from the start,
I don't even know what songs
would please you. I have given up trying
to recognize you in the surging wave of
the next moment. All the immense
images in me -- the far-off, deeply-felt
landscape, cities, towers, and bridges, and
unsuspected turns in the path,
and those powerful lands that were once
pulsing with the life of the gods--
all rise within me to mean
you, who forever elude me.

You, Beloved, who are all
the gardens I have ever gazed at,
longing. An open window
in a country house-- , and you almost
stepped out, pensive, to meet me.
Streets that I chanced upon,--
you had just walked down them and vanished.
And sometimes, in a shop, the mirrors
were still dizzy with your presence and,
startled, gave back my too-sudden image.
Who knows? Perhaps the same
bird echoed through both of us
yesterday, separate, in the evening...

Rainer Maria Rilke

May 10, 2008

Przedszkole Publiczne

















Za oknami obraz. Podwórko, plac zabaw, teren przedszkola. W takim przedszkolu przekrój.
Przekrój półkule i wygrzeb. To był kiedyś twój czas. Twoje przedszkole. Przekrój.
Społeczny. Zwłaszcza, kiedy czas jest pobiegać. Czas zajęć na „świeżym” powietrzu.

-pobiegacie, teraz pójdziemy sobie na świeże powietrze i

-pszepaniii a to tutaj jest śtaleee?

-…i się wybiegacie przed obiadem

-aaa!!!

-zamawiam huśtawkę!

-a ja niebieską zjeżdżalnię!

-aaa!!!

Wybiegli. Jest ich plus minus dwadzieścia. Trudno zliczyć, bo raz przybywa (w czasie biegu)
raz ubywa (przy zabawie w chowanego). Jest jedna spryciara. Zabrała ze sobą skakankę.
królowa placu zabaw. Pozostałe dzieciaki patrzą na nią z zazdrością
i z oburzeniem brwiowym usiłują obrzucić ją możliwie jak największą liczbą wyzwisk
Nadchodzą nowi. Plus minus osiemnaście. Starszaki straszaki. Patrzą na rozbieganą
gromadę maluchów. Bieg dookoła zjeżdżalni. Bieg za piłką. Bieg po cukierka od
nieznajomego zza płotu. Bieg. Szaleńczy, zabójczy, wyścig szczurów.
Przewróciłeś się ? No to dupa. Nikt ci nie pomoże.
PANI rozdziela właśnie walczące o skakankę dziewczynki. Malutkie czarne mamby.
Dzieciaki biegną dalej. Musisz więc wstać i próbować je dogonić. Inaczej zginiesz.
To nic, że białe spodenki upierdoliłeś sobie błotkiem i trawą. Bieg Bieg Bieg.
Dookoła wzdłuż i w poprzek. Opętańczy lot trzmieli. No dobra, małych muszek.
Bieg Bieg Bieg. Zawiązują się nowe znajomości. Jeden ze stra, star, straszaków zabujał się w tej od maluchów. Biega za nią i okłada pięściami. Ona piszczy, ale jakoś niezbyt chętnie.
Drugi starszak dzień w dzień wypełnia ten sam rytuał. Chodzi, pyta, zaczepia.

-pohusiasz się ze mną na łódecce?

I niech tak trafi się jeden palant jakiś, idiota kompletny, naiwniak, który dostrzeże w tym
pytaniu okazję do zabawy…Wtedy starszak rozpędza, rozhuśtuje go tak silnie,
że aż dziw bierze, gdy po wszystkim dzieciak siedzi jeszcze tam gdzie siedział i to z
czystymi majtkami.

Ale!

Ale!

Porządek musi być, wszak to wszystko, co tak biega, huśta się, beczy i siusia w majty
to przyszłość. To społeczeństwo.
PANI podchodzi i ustawia, poprawia i gani.
PANI

-robercikuzejdźno…

-ale pszepaniii

-zejdźmówie, długosie jużhuśtasz dajsiepohuśtać innym.

Bieg Bieg Bieg.
W trójkę, czwórki i dwudziestkę.
Byle dalej byle szybciej na złamanie karku.

-kto pierwszy przy płocie!!!

-aaa!!!

PANI.
Gruba stara bela, której mąż cierpi na prostatę,
rozładowuje swoje frustracje na swoich podopiecznych.
PANI.

-grzecznie!niebiegać!spokojnie!niebićniebićniebić

niebiegaaać!!!

Bieg Bieg Bieg
Karuzela rozpędzona, rozczworzona, wymarzona.
Starsze dziewczynki huśtają młodsze
-przedsmak macierzyństwa
Starsi chłopcy biją młodszych
-przedsmak ojcostwa
Mniej nieśmiali, ostentacyjnie pokazują sobie nawzajem zawartość spodenek i spódnic.

-AFE!

Krzyczy PANI. A w ich wieku robiła to samo. Prawie każdy to robił.

-pokaż mi co masz swoooje a ja ci pokaże moooje

-paniii!!!pszepaniąąą!!!a Madzia jest jakaś dziwna chora może? Nie ma sisiorka…

Oblężenie huśtawek. Idiotyzm. Pół godziny stały puste, martwe, ale wystarczył
jeden ruch, jednej małej dziewczynki, i już…już się zbiera rój.
Jak nie huśta się nikt, to się nikt nie huśta.
Ale jak już choć jedna, jeden, to jesteś idiotą i kuternogą jeśli nie załapiesz się
na jedną z pozostałych bujanek.
PANI.
Panie stoją. Trzy. Udają, że obserwują, że pilnują, ale przecież nie zaszkodzi
przy okazji omówić objawów menopauzy u dyrektorki przedszkola i jej fatalnego gustu.
Dzieci…nie mam nic przeciw.

Ale!

Ale!

Dzieci CZYSTE. DZIECINNE DZIECI PRAWDZIWE.
Nie skażone tym całym idiotyzmem, tą bieganiną i zamknięciem jak w zoo,
ku uciesze pedofilów i bab parapetowych.
Bieg Bieg Bieg.
Szalona gonitwa w stronę zielonej zjeżdżalni. Tak, jakby zaraz miała wylecieć w powietrze,
albo zapaść się pod ziemię. Tak, jakby szybkie dotarcie do niej miało zapewnić chociaż jeden zjazd.

-wolniejspokojnieee!!!

PANI.
Te dzieciaki oszaleją.
Sądzą ( i całkiem niestety słusznie), że zabawa została im dana tylko na ułamek sekundy,
teraz, albo nigdy. Tylko na chwileczkę. I biegną.
Bieg Bieg Bieg
Bo zaraz będzie trzeba wracać. Do zimnych murów, do śpiworków i zupy fasolowej
z włosami kucharki Jadzi. Do nudnych pieśni o haftowanych husteczkach, które rzuca się
pod nogi, jak wyzwanie, jak rękawiczkę. Bieg, Obłęd, Przekrój.

Tu chłopcy, tam dziewczynki.
Tu mamusie, tam lesbijki.
Tu dyktator, tam więzień.
Tu laleczka, tam kopciuch.
Tu ekshibicjonizm, tam rasizm.
Bieg Bieg Bieg

Chłopczyk, który rozmawia z drzewem.
Przystaje, gada, obejmuje, liże korę, gestykuluje. Gada.
CHŁOPCZYK, KTÓRY ROZMAWIA Z DRZEWEM.
Moja krew.

-grubaaas!

-ryżyyy!

-łeee psze pani on mi wzionoł piłke

Bumelanctwo, kablówa, ogłupienie, rysunki kredą na betonie.
Bieg Bieg Bieg.
Przytulanie i szarpanie za warkocze, za sukienki i wstążeczki.
Zaślubiny, rozwody, podział majątku.
Kolejna ofiara znerwicowanego starszaka,
który rozpędza karuzelę do szybkości ponaddźwiękowej.
Przekrój.

-GRUPAAA! IDZIEMYNAOBIADRAZDWARAZDWA!

-pierwsza para do dziennika druga para do śmietnika!

-aaa!!!

Bieg…Bieg…Bieg…

CHŁOPCZYK,KTÓRY ROZMAWIA Z DRZEWEM.

Public Kindergarden











Through the window there is a view...yard, playground, public kindergarden's area.
In this kindergarden is a cross-section.
Cross your brain and make a section.Once it was your time. Your kindergarden.
Cross-section.Social.Especially when it's time to run. Time to be on the "fresh" air.

-youwillgoandrun, we'regoingtocatchfreshair...

-miss!!!is this air here...is it outdated?

-...andyouwillrun beforedinnerisready

-aaah!!!

-the swing is mine!

-and mine is the blue chute!

-aaah!!!

They're off.They are more or less 20. It's hard to tell, 'cause once it's more (during the running)
and once it's less (during seek and hide).Oh...there's one little smartpants girl...
She took jumping-rope. The Queen of playground.Rest of kids are watching her with jealousy
and with eyebrow's disgust they are trying to call her bad names as many times as possible.
There comes new-ones.More or less 18.The older-ones.Older-ones-bounce.
They watch as juniors run.Run around chute.Run after ball.
Run for a candy from a stranger on the other side of the fence.Run.
It's crazy, deadly, it's rats-race.
You've fallen on the ground? Well no shit.There's nobody to help you.
MISS now separates girls, fighting for jumping-rope.Little black mambas.
Kids are still running.So you have to get up and try to catch-up with them. Or else- YOU'LL DIE.
It's nothing if you've just shited your nice white pants with grass and mud.
Run Run Run.
Around, along, across.Haunted run of dumbledores.Oh.. allright..little flyes.
Run Run Run. There are new friendships.One of the older-, der, older-ones is in love with junior girl.
He's running after her and beats her with his fist.She's yelling but not with any belief.
The second older-one is repeating his ritual day by day.Walking, attacking, asking.

-will you go with me to the yellow swing-ship?

And so when there is one complete idiot, complete sucker who thinks it would be fun-
then the horror starts.
Older-one is making swing-ship go so fast, that it's really unbelievable that the kid is still sitting
and what's more- with clean pants...

But!

But!

There must be an order.Shouldn't this running cloud,(swinging, crying and pissing in it's pants)be called A FUTURE?
It's future society.
MISS is guiding,correcting and punishing.
MISS

-robertpleasegetoutnow from theswing

-but miiiss!!!

-isaid...getoutnow you'reswingingtoolong lettheothers play. Run Run Run

Triples, by fours and twentys.
Further, faster, till you break your neck.

-who's first at the feence!

-aaah!

MISS.
Fat, old beam, who's husband is suffering from prostate.
She's getting rid of her frustration by yelling on kids.
MISS

-begood!don't rundon't rundon't run!Don't fight!

Run Run Run
Merry-go-round, overspeeded, overpowered, overdreamed.

Older girls are swinging younger.
-foretaste of motherhood.
Older boys are fighting with younger.
-foretaste of paternity.
Less shy, under stairs...they are looking at themselves.
Showing each-other what they have under pants and skirts.

-don'tdothis!

There goes MISS again.But she did the same thing in their age.Almost everybody done that.

-show me what you have and i'll show you mine!

-Miiiss!!!Miss!I think Marianne is sick or smthng...she has no penis...

Attacking the swings.Stupidity.For half an hour they were empty,dead,but now..
one movement..of one little girl..and there you have it.Large beehive is coming.
When nobody is swinging, then nobody is swinging.
But when at least one girl, one boy...then you're an idiot,lame duck if you won't go after them.
MISS
MISSIS are standing.Three of them.They are pretending to watch over,to keep an eye on.
But it's nothing bad if they are discussing head-mistress's menopause's after effects.
And her badly taste of course.

Kids...I don't have anything bad on mind about them.I like kids.

But!

But!

CHILDHOOD CHILDREN REAL
uncontaminated with this all stupidity, this running inside of closed space.Like ZOO.
For the pleasure of pedophiles,and window-sill's crones.
Run Run Run
Mad chase into the green chute.Just like it was going to explode in one minute, or get underground.
Just like their all life would depend from the fastest getting there.

-notsofast!!!easyeasy!

MISS
Those kids will go crazy.
They think(and bad for them but they think correct)that this game was given to them only for a second.
Now or never.Only for a moment.And they run.
Run Run Run
Becouse the time has come.Time to go back to the cold walls, to the sleeping-bags and bean-soup with some hair of kitchen chef- Ben. To boring songs about fancy-worked handkerchiefs, which you throw
under somebody's legs, like a challenge,like a glove.
Run, madness, cross-section.

Here boys,there girls.
Here mommies,there lesbians.
Here dictator,there prisoner.
Here dolly,there ugly duck.
Here exhibitionism,there racism.
Run Run Run

A Boy talking with a tree.

He stopped and started to talk,he talks,he hugs,he's licking the cork,gesticulates.He talks.
THE BOY TALKING WITH THE TREE.
That's my boy.My blood.

-fatty!!!

-redhead!!!

-miiisss!he took my baaall!!!

Combining,informing,brutalizing,pictures chalked on the beton.
Run Run Run
Huging and pulling the tress,skirts and ribbons.
Weddings,divorces,division of property.
Next victim of older-one boy who's running merry-go-round into speed of light.
Cross-section.

-Group!!! We're goingtoeatsome dinner onetwothreefouronetwothreefour!!!

-first is the greatest last is stuuupid!

-aaah!!!

Run...Run...Run...

THE BOY TALKING WITH THE TREE